Od kilku lat jeździmy na zawody orientacji precyzyjnej organizowane w ramach Wawel Cup. Zawsze jest ciekawie ale w tym roku zapowiadało się wręcz ekstremalnie. Wiedzieliśmy tylko, że terenem zawodów będzie Pustynia Błędowska. Wózkami po pustyni? Zastanawialiśmy się jak organizatorzy to sobie wyobrażają. Obawy były uzasadnione po ostatnich doświadczeniach naszych zawodniczek podczas Bukowa Cup.
Tym razem, wbrew naszym obawom, było zupełnie inaczej. Okazało się bowiem, że była to chyba najlepiej dostosowana trasa na jakiej byliśmy podczas dużych zawodów. Tu trasa podzielona była na część leśną i pustynną. Ścieżka w lesie, szutrowa, bardzo mocno ubita i równiutka jak stół. Nie było najmniejszych problemów by sprawniejsi wózkowicze pokonywali ją samodzielnie, bez jakiejkolwiek pomocy. Część pustynna okazała się wręcz autostradą. Trasa wiodła bowiem betonową, gładziutką ścieżką rowerową, z której zawodnicy obserwowali lampiony rozstawione na pustyni i w lesie. Jeśli można mówić o luksusach podczas zawodów to tu było na poziomie 5*. Na koniec organizatorzy ugościli nas jeszcze przepysznym obiadem. Jak tu się nie zachwycać? Jesteśmy ogromnie wdzięczni za zaproszenie i możliwość udziału w tak wspaniale przygotowanej imprezie.