Kiedy w otoczeniu ludzi z Tur Borówki mówi się o Kamieniu Śląskim, to wiadome jest, że każdy ma na myśli Sebastianeum Silesiacum – kompleks rehabilitacyjno – wypoczynkowy, do którego od kilku lat są organizowane wyjazdy. Piękny teren, piękna okolica, gdyby nie ………. byłaby stolica. Aby pielęgnować tą tradycję i nie dać gospodarzom oraz pracownikom tego miejsca zapomnieć o swoim istnieniu, również w tym
roku przekroczyliśmy progi tegoż cudownego miejsca, gdzie jak zawsze zostaliśmy ciepło przyjęci. W ciągu 7 dni od 01.08 do…. policzcie sami każdy z uczestników wyjazdu miał możliwość skorzystania z pełnego pakietu oferowanych usług rehabilitacyjnych. Największym powodzeniem cieszyły się wszelkiego rodzaju zabiegi wodne począwszy od wirówek po zajęcia w basenie. Kiedy większość moczyła się w różnego rodzaju wannach z gorącą wodą kompletnie nie narzekając na ciepło, kilku śmiałków wolało dać się wymrozić w kriokomorze, co niestety należy odkupić intensywną rozgrzewką. Ania tak intensywnie się rozgrzewała, że kolarze Tour de Pologne nie mają szans stawać z nią w szranki. Nie samą rehabilitacją jednak żyje człowiek więc nikt nie mógł narzekać na brak innych zajęć. Wielbiciele tańca mieli możliwość wykazania się umiejętnościami tanecznymi na zajęciach Zumby oraz dyskotece. Fani spokojniejszych rozrywek mieli perspektywę poćwiczyć umysł przy grach towarzyskich, a ci odpoczywający dzielnie wspierali miejscową kawiarenkę co by pani za ladą się czas nie dłużył. Zdrowe ciało ważna rzecz jednak dusza też potrzebuje wsparcia. Nad tym niezmiennie czuwał ks. Wojtek. Codzienne modlitwy pozwalały na wyciszenie, a spotkania dawały możliwość wspólnych rozmów do dzielenia się swoimi doświadczeniami i przeżyciami. 7 dni – dla jednych długo, a dla innych niewiele. Tak naprawdę to nie jest ważne. Istotne jak spędzone i w czyim towarzystwie. Dziękuję tym z którymi byłam i jestem wdzięczna za to co przeżyłam.
Marzena