11-14.04.2024 – co robiła Marzena w Olicie?

„Litwo ojczyzno moja, Ty jesteś jak zdrowie…” kto to przeczyta ten się o niej trochę dowie. By na nią dojechać trzeba rano wstać. Tak tez uczyniłam i 11 kwietnia wcześnie się zbudziłam. Długa podróż mnie czekała, chciałam na Litwę dotrzeć cała. Szofer dobrze się spisywał, wszystkich chętnie zagadywał. Gnał z całą silnika mocą, byśmy dotarli na miejsce przed północą. Myślicie po co ona tam jechała i całą Polskę

przemierzała? Zagadkę szybko Wam rozwiązałam w zawodach FalcoCup startowałam. Przez trzy dni po lesie spacerowałam. ciągle lampionów właściwych szukałam. Było ich dużo dobrze ukryte stały czasem niektóre w bok się wychylały. Pierwsze PreO odbyło się w piątek, słoneczna pogoda zwiastowała dobry początek. TempO i sprint w sobotę się odbywały, mało zegarki sędziom nie oszalały. Niedzielna ulewa nikogo nie wystraszyła, większość na kolejne PreO wyruszyła. Zawodnicy w skupieniu metry odmierzali by poczuć na szyi ciężar medali. Między zawodami odpocząć należało, i przyjemności było niemało. Pani Trener załatwiła nam super noclegi, mogliśmy patrzeć na Niemna brzegi. Kto miał ochotę w basenie pływał, a inny natomiast sauny poużywał. Czas leciał szybko nieubłaganie, nadszedł powrót na poniedziałkowe śniadanie. Wszystko szybko się skończyło, miło i zimno w Olicie było.

Marzena