To nasz drugi wyjazd na maraton do Poznania. W ubiegłym roku nasze zawodniczki solidnie zmokły podczas biegu. Było też dość zimno. Liczyliśmy więc, że w tym roku będzie lepiej i dziewczyny poprawią swoje rezultaty. Nadzieja była. W sobotę nasz damski zespół dotarł do Poznania. Była piękna pogoda, słońce, stosunkowo ciepło…i to tyle. W niedzielę rano przywitał nas deszcz. Do towarzystwa miał całkiem solidny
wiatr, którym zawiadywała Helma – cyklon grasujący właśnie nad Polską. Termometry wskazywały temp ok 10 stopni, ale temperatura odczuwalna nie przekraczała 6. Nie było się więc czym zachwycać w temacie pogody. Nasze zawodniczki nie poddają się jednak tak łatwo. Poubierane jak na wyprawę polarną stanęły dzielnie na starcie. Nie był to strój komfortowy do biegania, ale liczyło się to, by tym razem nie dać się przemoczyć do suchej nitki i nie zmarznąć. Na trasie walczyły więc z czasem, podbiegami, wodą na asfalcie i tą lejącą się na nie z góry oraz wiatrem, który swymi podmuchami próbował zmieść je z drogi. Nie poddały się. W nagrodę na mecie witało je słońce. Wszystkie dotarły w limicie czasowym do mety chociaż nawet ostatnia prosta nie ułatwiała im tego. Piękna, niebieska wykładzina, którą organizatorzy wyłożyli ostatnie metry, z powodu deszczu zrobiła się ciężka i „grząska”, a wiatr i tak podrywał ją i zawijał. Radość z dotarcia do mety była więc ogromna. Karolina i Kasia zameldowały się nawet na podium. Ogromne brawa dla nich! Czy za rok wrócimy do Poznania? Czas pokaże.