23.04.2023 – walczę i jestem zwycięzcą

23 kwietnia 2023 roku. Pobudka ok 4 rano, (jeśli w ogóle udało się zasnąć), chwila na oprzytomnienie i uporządkowanie  myśli, ubieranie, mycie, i pozbieranie niezbędnych w dalszej części dnia rzeczy. Tak zaczął się ten wyjątkowy dzień, w którym Kasia, Agata i Karolina postanowiły zrealizować swoje marzenia i wystartować w Cracovia Maraton. Dla Agaty i Karoliny miał to być pierwszy maraton w życiu. Kasia swój debiut

na królewskim dystansie miała w 2022 roku. Czy było jej w tej sytuacji łatwiej?

Wyjazd do Krakowa zaplanowany był na 5 rano.bo trzeba było mieć trochę zapasu czasowego na nieprzewidziane okoliczności i poszukiwania miejsca parkingowego. Na parking można się było dostać do godz 7.00 gdyż później zamykane były ulice i przejazd stawał się niemożliwy. Udało się. Stres jednak był. Po krótkiej nocy (dla opiekunek nawet bezsennej) i podróży do Krakowa dziewczyny znalazły się w centrum wielkiej imprezy sportowej. Krakowski Rynek i jego okolice pełne były pasjonatów biegania i kibiców. Atmosfera święta sportu udzieliła się wszystkim. Przed startem jeszcze chwila na spotkanie z wolontariuszami, którzy mieli towarzyszyć dziewczynom podczas biegu i stanowić dla nim zabezpieczenie w razie potrzeby. Trochę wspólnych fotek i trzeba było ustawiać się w strefie startowej.

Cracovia Maraton to jedyny reprezentant Polski, który znalazł się w 2019 roku, w rankingu najlepszych maratonów na świecie. Pod uwagę wzięto wiele czynników związanych z organizacją, a także warunki środowiskowe. W końcowym rankingu Cracovia Maraton zajął trzecie miejsce! Nas to zupełnie nie dziwi. Atmosfera już na starcie była cudowna a dalej było tylko piękniej.  No i maraton ma oficjalną kategorię dla zawodników niepełnosprawnych. Pomyślano o wszystkim, nawet o TOI TOI na trasie dostosowanych dla niepełnosprawnych, co nie umknęło uwadze naszych zawodniczek.

Na starcie ustawili się najpierw zawodnicy na handbikach i na wózkach aktywnych. Nasze dziewczyny startowały oczywiście na swoich standardowych wózkach. Start! To ten moment kiedy przez chwilę można było jeszcze zobaczyć zawodników na handbikach. Gonienie ich było jednak zupełnie bezsensowne i nie warto było zaprzątać sobie tym głowy. Liczyło się tylko to aby samodzielnie pokonać trasę maratonu. Najpierw stres, potem radość, zapał i walka….bo dopóki walczysz jesteś zwycięzcą – tak śpiewamy w naszej piosence. Kraków piękne miasto i stare więc i pełno w nim brukowanych ulic. To nie ułatwiało sprawy. Dziewczyny jednak dzielnie walczyły. Wolontariusze Alex i Wojtek, którzy mieli im towarzyszyć na trasie startowali wraz z grupą sprawnych biegaczy, 20 minut po starcie osób niepełnosprawnych. Mimo, że Alex i Wojtek to wytrawni biegacze, nasze dziewczyny udało im się dogonić dopiero w okolicach 20 – 22 km. To wystarczyło bo kryzysy zaczęły się dopiero w okolicach trzydziestego kilometra. To ten moment kiedy wszystko zaczyna już boleć, ręce, ramiona, kark…Zaczynają wtedy łapać skurcze a każdy kolejny kilometr staje się coraz dłuższy. Bruk uaktywnia spastykę i wszystko boli jeszcze bardziej. Na rękach skóra jest już solidnie poobcierana a pęcherze na dłoniach utrudniają jazdę.  Agata przyznała, że po 30 km miała ochotę dzwonić po taksówkę ale tu jest właśnie pole do działania dla wolontariusza. Nie, nie pchał wózka ale motywował, dodawał otuchy, wspierał, tłumaczył, zachęcał – sprawił, że Agata nie poddała się. Mimo bólu, urwanego paznokcia, spastyki i skurczów, które odbierały jej władzę w rękach dojechała do mety. Tak samo Karolina i Kasia. Dopiero oglądając z jakim trudem pokonywały ostatnie metry wyścigu można sobie wyobrazić ich determinację, wysiłek i hart ducha. Dopiero na mecie były łzy, gratulacje, radość i to poczucie, że się udało, że dało się radę. Szczęście, które trudno opisać słowami ale, o którym i tak chce się wszystkim opowiadać, nawet jeśli inni tego nie rozumieją.

W tym miejscu dziękujemy wszystkim, którzy pomogli dziewczynom osiągnąć ten sukces. Dziękujemy Dyrekcji Ośrodka za wsparcie i pomoc, trenerowi -p. Augustowi Jakubikowi, opiekunkom p. Dorocie i p. Kasi i wspaniałym wolontariuszom Alex i Wojtkowi. Dziękujemy