25-27.08.2023 – węgierska przygoda

„Lato, lato wszędzie…” Oj było lato, było słońce i ogromny skwar. Wszystko to szło znaleźć na Węgrzech, gdzie wraz z innymi zawodnikami z Polski wyjechałam, aby wziąć udział w zawodach z orientacji precyzyjnej organizowanych niedaleko Veszprém w Öskü. Ponieważ była to dłuższa odległość przygodę rozpoczęliśmy już w piątek i wieczorem zameldowaliśmy się w www.holloesbarany.com (reklama się przyda bo

gospodyni okazała się bardzo gościnną i cudowną osobą). Miła gospodyni chcąc nas dobrze ugościć na dzień dobry przywitała się z nami swojską palinką i od razu wszystkim zrobiło się ciepło na sercu i lekko w duszy. Bardzo klimatyczne i urocze miejsce, gdzie szybko się rozgościliśmy i poczuli jak u siebie. Sobota od rana powitała nas słońcem i bezchmurnym niebem. Gdy zajechaliśmy na miejsce zawodów ukazał się nam pagórkowaty teren z niewielką ilością drzew, które wkrótce były oblegane przez uczestników zawodów, by choć w minimalnym stopniu zaznać rozkoszy cienia. Ponad 2 godziny – to czas, który mieliśmy na przejście trasy PreO. Ogromny upał i 1 km ciężkiej nawierzchni (dużo kamieni i polny teren) dały się we znaki szczególnie osobom na wózku. Oj trzeba się było natrudzić by przejść całą trasę i potem wrócić tą samą drogą do centrum zawodów. Niestety niektórych pokonał upał, a innych uratował kapelusz (prawda Kargulku?) jednak zdrowie najważniejsze. Niedzielny poranek również wprowadził nas w upalny czas. Zaplanowane na ten dzień PreOSprint oraz TempO odbywały się w tym samym miejscu co dnia poprzedniego. Ratunkiem przed całkowitym spaleniem na słońcu było to, iż w przeciwieństwie do soboty nie było dużo czasu na myślenie. Dzięki samodyscyplinie i dobrej organizacji w południe wyruszyliśmy w drogę powrotną by wszyscy bezpiecznie i w miarę o przyzwoitej (jak na te możliwości) porze wrócili do domu. Szybka przygoda, jednak pełna miłych wrażeń i niezapomnianych wspomnień. Z taką ekipą można jechać na koniec świata i o wiele dalej.

Marzena