13.06.2019 – orientacja na …komara

„Jeżeli myślisz, że jesteś zbyt mały, by coś zmienić, spróbuj zasnąć z komarem latającym nad uchem.” – Dalajlama XIV

W dniu dzisiejszym to jest 13 czerwca 2019 roku i nie był to piątek, zdarzyło nam się szczęśliwie dojechać do Tarnowskich Gór na boisko „Repty- Zgoda” i wziąć udział w kolejnej odsłonie Popołudniowych Szybkich Orientacji Precyzyjnych „PopekEkspres”. Już w czasie jazdy

 

atmosfera nam dopisywała i przerzucając się lekkimi żartami zleciała trasa w okamgnieniu. Nie mogło zabraknąć, z racji tego że 11 zawodników orientacjii precyzyjnej podróżowało wynajętym busem przystosowanym na potrzeby osób niepełnosprawnych, ciągłego zerkania na swoje mobilne GPS-y w telefonie i prowokacyjnie instruując kierowcę czy podąża w dobrym kierunku.  Wysiadając z auta przy pomocy dobrze dobranej ekipy od razu na starcie chmara komarów dosłownie i praktycznie nas obległa. A to dopiero był przedsmak tego co miało nastąpić na trasie przygotowanej tym razem przez Adriana. Chwilowo zbici w grupkę i opędzając się od komarów czym się dało (Agata nawet od zaprzyjaźnionego uczestnika orientacji precyzyjnej zapożyczyła spra-y na te męczące małe „wredne baby”) podeszła do nas trenerka Teresa i wskazała „precyzyjnie” tj. mniej więcej dokąd mamy się udać po mapy. START. Każdy z nas startował z 2 minutowym opóźnieniem, co jest dobre przy zawodnikach kategorii OPEN, a nie ma zastosowania w kategorii PARA, bo i tak się gromadzimy w 10 przy jednym punkcie decyzyjnym. Trasa typowo leśna z dróżkami, gdzieniegdzie trakt leśny utworzony przez częste uczęszczanie. Wspominałem wcześniej o komarach? Teraz zmasakrowały nas doszczętnie. Zawody orientacji precyzyjnej zmieniły się w zawody szybkiej orientacji. Stres, pogryzienie, swędzenie robiły swoje, a i czasami otwarte podrapane rany miały duży wpływ na podejmowanie decyzji. Przytaczając słowa jednej z naszych koleżanek niskopiennych:

– Przy tym się nie da myśleć. Trzymając mapę, kręcąc kółkami od wózka i próbować odpędzać się od natrętnych małych bzyczków jak ja mam myśleć o punktach.

Lecz tak jak i koleżanka się nie poddała cały nasz team dzielnnie dotrwał do ostatniego 9 punktu i w ekspresowym, wręcz jak małe popki szybciutko pojechaliśmy na metę. Co poniektórzy przy pomocy dzielnego i jakże lojalnego staffu, który wytrwał przy zawodnikach do końca. Zmęczeni upałem, myśleniem i swędzącym ciałem jednocześnie zadowoleni z kolejnych zmagań i nabraniu nowego doświadczenia z całkowitego innego punktu niż dotychczas mieliśmy okazję uczstniczyć w POPEKekspres. Dziękujemy serdecznie organizatorom, a przede wszystkim naszemu dobremu zespołowi zawodników Tur Borówka.

BR